Pani Edyto,
Mnie również jest miło znowu Panią spotkać :-) Rzeczywiście, tego rodzaju epickie dzieła, pisane w dużej mierze kamerą, sporo tracą bez obrazu, ale z tego, co Pani pisze i nie jest Pani w tym odosobniona, twórcy audiodeksrypcji dobrze się spisali. No i jest jeszcze muzyka, która zdecydowanie robi tutaj nastrój. Pozostałe sugestie, dotyczące użytych kolokwializmów i prezentacji innych dzieł z dorobku Coppoli, oczywiście przekażę Organizatorom. Film został, jak na razie, bardzo dobrze przyjęty przez Klubowiczów, miejmy więc nadzieję, że w niedalekim czasie zostaną opracowane i udostępnione Państwu dwie pozostałe części "Ojca chrzestnego".
Ze świątecznym pozdrowieniem z jesiennego Krakowa Anita Piotrowska
Pyzunia66 napisał(a): > Dzień dobry, > jak miło znów Panią, Pani Anito, spotkać. Szkoda, że tym razem tylko > wirtualnie. Uśmiech > Zastanawiałam się, co odkrywczego mogę jeszcze napisać o tym filmie. Chyba > nic, więc napiszę jedynie o swoich odczuciach podczas słuchania. Tak, > celowo użyłam takiego słowa, bo oglądanie znacznie się różniło od > słuchania. Pierwsze dwa razy były pełnym uczestnictwem w seansie filmowym, > bo wówczas zaangażowałam wszystkie zmysły. Tym razem miałam poczucie dużego > niedosytu, bo wielkim walorem „Ojca chrzestnego” jest jego strona wizualna. > W przytoczonej przez Panią opinii Alicji Helman pada zdanie, że to nie jest > film, że to widowisko. I to jest kluczowa sprawa. Dzieło traci nieco uroku, > gdy nie można dostrzec obrazu, pięknych kadrów, światła, o którym Pani > pisze, a także fenomenalnej charakteryzacji Marlona Brando. > Dobrze, że zdążyłam to jednak kiedyś zobaczyć… > Pyta Pani o sceny zapadające w pamięć. Dla mnie bezsprzecznie to ta z > odciętą głową konia oraz ta, w której wybucha samochód prowadzony przez > pierwszą żonę Michaela. > Na koniec, tradycyjnie, słowo o audiodeskrypcji. Brawo dla Pana Szymona i > Alicji, bo AD jest znakomita. Krótkie zdania i równoważniki zdań trafnie i > dość precyzyjnie relacjonowały to, czego nie widać. Jedyny mój zarzut > dotyczy użycia kolokwializmów w rodzaju: klepnął w tyłek, Maryjka albo > lekuchno. Sądzę, że audiodeskrypcja powinna się jednak posługiwać literacką > polszczyzną. > Kończąc, zgłaszam postulat, by rada programowa IKFON rozważyła opatrzenie > opisem pozostałych części sagi rodziny Corleone, a może i jakiegoś innego > wybitnego filmu Coppoli, na przykład „Rozmowy” lub „Czasu apokalipsy”. > Pozdrawiam świątecznie > Edyta Grabowska-Gwardiak
|